niedziela, 15 lipca 2012

453. Górskie wędrówki.

Hej, hej :) Czuję się już lepiej. Gardło mniej boli, ale nie chcę zapeszać co będzie jutro, więc ciii ;) Obejrzałam parę filmów to i kolejne notki będą o nich ;D Pogoda jest w kropkę. U mnie raz leje raz słońce. A w Polsce są nawet trąby powietrzne o.O Ehh… co to się dzieje w wakacje… No nic, czas na kolejny dzień obozu.
Siódmego dnia starsi, chętni, mogli wybrać się z trenerem na Giewont. Cóż ja z Sylwią i Natalią podziękowałyśmy za to i wybrałyśmy się z młodszymi w Dolinę Białego, Sarnią Skałę oraz Dolinę Strążyską. Nie było łatwo, ale dałyśmy radę xD Fajnie było, pogadałyśmy z młodszymi, pośmiałyśmy się :) Lepsze to niż wchodzić na Giewont. xd Haha, wiem, że i tak bym nie dała rady tam wejść, to nie dla mnie. Cieszę się, że przeżyłam to, co przeżyłam ;D Przynajmniej miałyśmy spokój od osób, których nie lubimy XDD Niestety akurat wtedy dopadła, tym razem Sylwię, grypa i wymiotowała. Cóż… powiem tak: miała nieprzyjemne zejście… Dobra, bo znowu się rozpisuję XD Czas na zdjęcia, resztę dodam później, bo mam ich troszkę ;D Teraz postawię bardziej na naturę xD Ach! I widzieliśmy Kamila Stocha :D

4 komentarze:

Dziękuję bardzo za odwiedziny i wszystkie komentarze :)
Drogi Anonimie, jeśli możesz wpisuj swoje imię ;)