Heeeeeey
:D Wracam do Was po tym cudownym koncercie! Potrzebowałam czasu na ochłonięcie,
ale to nadal nie nastąpiło! xD Było po prostu zajebiście! <3 Ale od
początku: w skrócie: wyjechaliśmy koło 14, zabraliśmy Agnieszkę, którą poznałam
na fejsie i pojechaliśmy… Podróż trochę się dłużyła, ale jak już wjechaliśmy do
Łodzi… Istne szaleństwo! <3 Widziałyśmy inne samochody, pełne dziewczyn,
które jadą na Justina i my oznaczyłyśmy nasz samochód kartkami, że jedziemy ^^ Kierowca
autobusu zobaczył moje serduszko z napisem to się uśmiechnął do mnie ^^ Taki
zaciesz! XD Korki do samej areny, ale zajechaliśmy…
Przed wejściem stałyśmy
gdzieś ponad godzinę, żeby dostać się do środka! Nie powiem, na początku było
zimno, ale z czasem, gdy ludzi przybywało, był coraz cieplej xd Zdjęcie zrobiła
na szybko mama, debiut mojej nowej kurteczki, którą odkupiłam za 50 zł od
kuzynki Agi ^^ Cudowna jest, ciepła i taka kolorowa! <3
Wracając do tematu
xD Weszłyśmy, bilety zeskanowane i uff… Jesteśmy w środku! <3 Radocha z
siostrą była, udało się, jesteśmy! :D Zeszłyśmy do toalety, a potem przeszłyśmy
się szukając naszego sektora :) Jako support grała już Honey ostatnie piosenki,
ale było czuć moc, już było zajebiście! Widzieć całą arenę w środku z góry, jak
szłyśmy *.* Jak śpiewała Honey? Powiem Wam, że nawet nie słuchałam za bardzo,
haha, byłam tak oszołomiona, że jestem tam, ale może być xD
Na hali zdjęcia
robione z naszych telefonów, niewiele jest, ale wystarczająco na pamiątkę :D Znalazłyśmy
swoje zdjęcia, pstryknęłyśmy fotkę przed koncertem i widok z naszych miejsc i
czekamy… Muzyczka w tle jakaś leci, jak już suport przestał, małe zamieszanie
było, bo ludzie nagle zaczęli się zbiegać w jedno miejsce, bo Maciej Musiał
był, haha, a my spokojnie siedzimy, no bo tu Justin zaraz! XD

I zaczęło się…
odliczanie… 10 min… Wrzaski i piski przy każdej minucie i końcowe odliczanie 5…
4… 3… 2… 1… aaaaaaaaaaaa!!! <3 Już od tego momentu ani razu nie usiałyśmy xD
Śpiewaliśmy z Justinem wszystkie piosenki! Cały czas piszczałyśmy, nawet jak
raz Justin próbował coś powiedzieć, haha, jak zacieszał xD Efektów było
mnóstwo, samo to, że Justina na początku wleciał… *.* Grał na gitarze, pianinie
i perkusji! <3 Przeprosił nas, że dopiero teraz jest u nas i dziękował, że
czekaliśmy <3 Parę razy powiedział ‘Poland’ <3 Nasze ‘SWAG’ z Justinem
trwało prawie minutę! <3 Akcja z serduszkami wyszła rewelacyjnie <3
Podczas piosenki „Believe” utworzyliśmy naszą flagę <3 Jeden incydent tylko,
jak dziewczyna wtargnęła na scenę o.O Przy ostatniej piosence xd A tak to
gardło zdarte na maksa, piękne chwile, Justin na żywo, spełnienie marzeń! <3
Nie da się wszystkiego opisać, ale wspomnienia są <3 Było zajebiście!!!!
<3 Ach, no i dzwoniłam do dziewczyn, żeby trochę posłuchały Justina na żywo :D
<3 I był koniec :C Poczekałyśmy trochę, ludzie trochę się
porozchodzili, porobiłyśmy zdjęcia na koniec i w drogę…
Ciężko było wyjść, bo wszyscy po kurtki się pchali do szatni, a my wyjść
chciałyśmy, ale udało się xD Rodzice czekali z naszymi kurtkami, bo tak to
letnie miałyśmy :) Ach… te emocje… w drodze powrotnej spałyśmy, do domu
zajechaliśmy koło 2 w nocy :) A teraz nie mogę uwierzyć, że to już było, że
byłam na koncercie, że widziałam Justina na żywo, że to się skończyło :<
Chcę jeszcze raz! TT Marzenia się spełniają! <3 Teraz zbieram na kolejny
koncert, bo to są wspaniałe chwile, cudowna atmosfera i wieczór pełen wrażeń!
<3
Zdjęcia różne wzięłam, nie nasze, innych, żeby Wam
chociaż trochę pokazać tego co było ^^ Oraz zdjęcie z naszej akcji, ktoś
cudownie ujął <3 A tutaj do obejrzenia nasze wykonanie z Justinem „Swag”:
KLIKAMY! :D <3

czyli koncert się udał ;) super.
OdpowiedzUsuńSuper że Ci się podobało :) Ja nigdy nie byłam na żadnym koncercie :(
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko ja nie mogę ochłonąć po koncercie. Coś wspaniałego! Żałuję tylko, że Cię tam nigdzie nie wypatrzyłam :(
OdpowiedzUsuńHahah :D. Już u drugiej dziewczyny widzę fotorelację z tego koncertu :P.
OdpowiedzUsuńEch, jaka ja jestem już stara bo Justin na mnie nie działa i nie znam ani jednej jego piosenki :P.
Buziaki :*.
Jejku, ale fajnie miałaś :) Zazdroszczę :) Musiało to być dla Ciebie wielkie przeżycie
OdpowiedzUsuńAle było wiary :D super fotki dzięki za nie :)
OdpowiedzUsuńJak czytałam tą twoją relację to uwierz mi, ale miałam łzy w oczach. Zawsze się ciesze, gdy ktoś jedzie na koncert ulubionego wykonawcy i potem tak pięknie to wszystko opisuje. <3
OdpowiedzUsuńTak, Jjong jak DJ i jeszcze ten lighstick w ustach, normalnie szaleństwo!
Dziękuje za miły komentarz <3