poniedziałek, 13 lutego 2012

283. Oficjalnie umieram.

Nie mam siły po dzisiejszym dwugodzinnym treningu. Rozgrzewka nas powaliła na powitanie i później już było coraz gorzej -.- Pierwszą część treningu jakoś jeszcze wytrzymaliśmy, ale naprawdę ja już rąk nie czuję, ledwo co je podnieść mogę, nogi tak samo… Ja dziękuję za taką rozgrzewkę, naprawdę. Dziś to dziś, ale co to będzie jutro jak się obudzę… -.-
Ponadto dzisiaj wstałam po 11, spać poszłam chwile przed 6, gdyż, ponieważ, po pierwsze nie chciało mi się spać xd po drugie Jong założył twittera co do końca nie było pewne, ale akurat siedział na nim i zdjęcia dodał i w ogóle okazało się, że to naprawdę on… taka byłam szczęśliwa, i do translatora i tłumaczyłam, jak tylko się dało xD Aż z tego powodu napisałam do Ann, ale zastanawiałam się czy wysłać czy nie, ale tak mi się klikło samo… Odpisała i nawet aż weszła na kompa zobaczyć xD <3
No wracamy do dnia dzisiejszego, posiedziałam na kompie i o 13 poszłam z Sylwią i mamą do księgarni, Pepco i Stokrotki. Kupiłam sobie aż gazetkę, tylko jedną! Ograniczam ich kupowanie to zbędnego minimum. Sylwia za to obdarowała się nową koszulką i książką, ale lekturą. Wróciłyśmy, obiad i na trening. I znowu komputer, kolacja i tyle.
Na koniec dwa zdjęcia Misia z wczoraj i wygląd nowego twistera, do którego już się w sumie przyzwyczaiłam.  

1 komentarz:

  1. ja też staram się ograniczać kupowanie gazet, nawet nieźle mi to wychodzi:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za odwiedziny i wszystkie komentarze :)
Drogi Anonimie, jeśli możesz wpisuj swoje imię ;)