czwartek, 25 sierpnia 2011

187. Poniedziałek - 22.08

Bardzo miło spało się u Magdy, aż się wstać nie chciało, ale musiałyśmy.
O 11 byłyśmy w domu, akurat na BrzydUlę ; )
Potem, jak zaplanowałyśmy, poszłyśmy do księgarni.

Po 13 wyszłyśmy, zaprowadziłyśmy Misia do dziadków i ruszyłyśmy : )
Spacerek nie mały, słoneczko grzało ładnie xD
Sprzedałyśmy niepotrzebne już nam podręczniki i dostałyśmy 106 zł.
Ja kupiłam trzy używane, a Sylwii musieliśmy wszystkie nowe kupować, bo ona jest pierwszym rocznikiem, który ma wszystko nowe i podręczniki i te testy gimnazjalne, głupota.
Gdy już zakupiłyśmy wszystkie podręczniki dla Sylwii, oprócz angielskiego, bo nie wiadomo jaki, aha jeszcze mama kupiła mi „Cierpienia młodego Wertera” z opracowaniem za 6 zł, bo to będzie moja pierwsza lektura.

Wyszłyśmy z księgarni i udałyśmy się do Chińskiego Centrum.

Tam znowu Sylwia pokupowała sobie rzeczy, a dla mnie znowu nic nie było : (
Sylwia wypatrzyła dwie bluzki z komiksem chińskim – szarą i białą po 10 zł.
Obie są jej, ale mogę pożyczać, zwłaszcza, że biała mi się podoba : D
Kupiła sobie jeszcze kamizelkę i czarne spodnie na apele.
No i skarpetki takie ciepło do chodzenia po domu, zapakowane po dwie pary były za 6 zł, to jedna dla mnie para jest : )
Nawet mama wzięła też spodnie czarne i bluzkę z cieniutkim paskiem.
Oto te zakupy:

Kamizelka : )
Tył Sylwii niezbyt się podoba, ale to w końcu odpadnie xD
Spodenki : )
Sylwii skarpetki : )
A tu moje : )
I te przeboskie bluzki - męskie : D
A to mamy bluzka i spodnie : )

Weszłyśmy jeszcze do dziadków po Misia, pokazałyśmy rzeczy i babcia zaproponowała, żebyśmy może, jak tata wróci jutro lub pojutrze z pracy, pojechali nad Zalew do cioci i wujka (brat dziadka), bo później to pogoda ma się zepsuć.
Wróciłyśmy do domu to tak godzina była po 15, o 16 obiad był.
Spytałam się taty czy mu pasuje no i tak : D
Na 19 poszłyśmy z mamą na rolki (czyt. roll masaż).
Mama tej pani robiła stronę internetową, oto ona:
http://www.rollmasaz.bydgoszcz.pl/
Ja robiłam zdjęcia z tej strony, to możecie zobaczyć.
Teraz Wam pokażę tą maszynę rolującą:
Ja byłam na jednej, mama na drugiej, a Sylwia w tym czasie na siłowni : )
Ćwiczy się przez godzinę na niej co 3 lub 4 (nie pamiętam) minuty zmieniając pozycję.
Potem za darmo siłownie się ma : )
Później jeszcze do dziadków zaszłyśmy, powiedziałyśmy babci, że możemy jutro jechać, babcia zadzwoniła do cioci czy będą, dałyśmy jeszcze babci książki i wróciłyśmy do domu.
Wstąpiłyśmy jeszcze do sklepu po coś słodkiego i mam kupiła nam drugie do spróbowania te ciacha, tyle że te są droższe o złotówkę…
Mają więcej czekolady, ale nie wiem które lepsze xD
Ostatnio też zaczęłam bardziej dbać o swoją cerę.
Teraz regularnie wieczorem przemywam twarz tonikiem, potem żelem oczyszczającym.
Nie tak jak niedawno robiłam to kiedy mi się chciało.
Zobaczymy czy to coś pomoże ; )

1 komentarz:

  1. świetne są te zakupy!
    mi też się nie bardzo podoba tył kamizelki, ale cała jest taka świetna, że też bym sobie taką kupiła
    no i spodnie super

    no i fryzura <3

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za odwiedziny i wszystkie komentarze :)
Drogi Anonimie, jeśli możesz wpisuj swoje imię ;)