W czwartek pogoda była tak samo do dupy jak poprzedniego dnia.
Wstałam gdzieś koło 12, Misio spał ze mną rano, ale jak się wtulał… <3
Wujek grilla zrobił, potem graliśmy w karty – tysiąc.
Po 16 poszłam z mamą z Misiem na spacer, żeby na ośrodku się nie załatwił xD
Wujek z Sylwią poszli do baru grać w bilard : )
Potem dołączyłyśmy do nich i grałam z mamą w piłkarzyki.
Zakończyłyśmy na remisie xD
Ci cały czas grali, aż do 21:45, kiedy to wyszłam z mamą z Misiem ostatni raz poza ośrodek, bo o 22 zamykali bramę.
Na parkingu zauważyliśmy kogoś i ja zobaczyłam, że to tata! xD
Jaki wtedy szok przeżyłyśmy, hehe xD
Tata przywiózł rzeczy, o których zapomnieliśmy xD
Rozpakował się i poszliśmy do Sylwii i wujka zobaczyć jak im gra idzie.
Wróciliśmy, tata ciastka przywiózł : )
Pograliśmy jeszcze w karty i spać – Sylwia musiała do mnie przyjść, ja poszłam spać później, bo na necie jeszcze siedziałam, a po drugie Misio zajmował moje miejsce i aż szkoda go wyrzucać było ;D
mniam ciacha!
OdpowiedzUsuńciekawy dzień ;)
osz Ty nocny marku :*
OdpowiedzUsuńjaki Misio ! :Dxd
OdpowiedzUsuńŚwietne, cudny ten Twój piesek, przynajmniej cieplej od niego, a nie tak jak od mojej pchełki-pekińczyk. Pozdrawiam^^
OdpowiedzUsuń