sobota, 7 kwietnia 2012

327. Świąteczny czas.

Witam Was w Wielką Sobotę :) Rodzice od rana coś robią, tata – żurek, którego nie lubię, Sylwia z mamą robiły mazurka, a ja za nic nie czuję, że są święta, może przez chwilę, jak w kościele dziś byłam. A wy jak? Ze święconką byłyście? ;D Ja poszłam z Sylwią po babcie i z babcią poszłyśmy :) Wracając zrobiłam z Sylwią zapasy żywnościowe (czyt. Cheetosy), bo teraz dwa dni sklepy zamknięte xD A my jak coś oglądamy to musimy jeść, już po prostu tak mamy xD Wczoraj mieliśmy piątek, taka ładna pogoda była, a dzisiaj co!? Deszcz! Podobno dopiero od wtorku ma być ładnie, podobno. Zobaczymy. Wczoraj o 11 wybrałyśmy się z mamą na rynek. Polukałyśmy co tam jest. Mama kupiła żonkile, bazie kotki… I biustonosze dostałyśmy :) Mam w końcu takie ładne, porządne dla moich małych piersi XD Kiedyś na wf dziewczyny z panią rozmawiały, haha, właśnie o tym, że chciały by mieć mniejsze albo że większe, a ja się cieszę, że mam takie, a nie jak niektóre takie no duże. :) Teraz sama się z rytmu wybiłam co chciałam napisać -.- xd Najwyżej wspomnę w następnej notce ;) Pa ;*

2 komentarze:

  1. sama z siebie, całe życie musiałam tak wcześnie wstawać, więc organizm już się przyzwyczaił :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za odwiedziny i wszystkie komentarze :)
Drogi Anonimie, jeśli możesz wpisuj swoje imię ;)