W drodze ze szkoły kupiłam lody dla Sylwii i dla mnie.
Wiem, wiem, Sylwia jak jest chora nie powinna jeść, ale może jej pomoże...!?
W sumie to nic takiego w domu nie robiłam, oglądałam z Sylwią TV.
Potem tata przyszedł, obiad, mama wróciła, Prosto w Serce...
I poszłam z mamą do dziadków, bo mama miała powiesić firany : )
Zjadłyśmy lody...
I pomogłam w korytarzy łatałam dziury w tym tynku i wujek i pokazał jak najlepiej to robić xD
NaWspólnej - mało oglądałam, bo zalepiałam te dziury.
W domu byłyśmy przed 21.
Oglądałyśmy na polsacie "Pokojówka z Manhattanu".
Wczoraj była pełnia, której nie mogłam zobaczyć.
Dziś za to pięknie było widać księżyc i fotki porobiłam : )
Po filmie szybko się wykąpałam i umyłam włosy.
Zaraz się spakuję - w sensie przybory do matmy i czarne długopisy.
Trochę się stresuję, niby zwykłe testy, ale jednak!
Na szczęście nie trzeba jakoś specjalnie się ubierać xD
Normalnie jak do szkoły chodzimy : )
No i to by było chyba na tyle xD
Trzymajcie kciuki <3
Dobranoc :*
Ale księżyc ;)
OdpowiedzUsuń