O matko, i znowu północ dochodzi…
Co to za dni, jakieś takie… W szkole nudy, nic szczególnego się nie działo w
sumie… kończyłam godzinę wcześniej, ale co z tego, jak nudy w domu są. Naprawdę
nie ma co robić… Przespałam się dwie godziny, co nie było dobre, bo teraz nie
do życia jestem, ale może w końcu pójdę spać wcześniej niż druga. Jutro mam
dopiero na 9:55, więc zobaczymy ;) Oby pogoda dopisała. Do tego sprawdzian z
biologii, na który się nie uczyłam i wątpię czy to nastąpi, bo prostu nie
rozumiem tego i tyle xd Jem sobie gorący kubek, jako moją kolację, bo na nic
innego nie mam ochoty… No i to w sumie by było na tyle. Ach… i pani od matmy
mówiła coś o sprawdzianach wczorajszych, to od 6 punktów dwójka jest, więc mam
nadzieję, że jednak nie będę tyle miała, ale no… najwyżej. Na koniec wczorajszy
Misio w moim łóżku, przykryłam go xD <3
No to masz gościa w łóżka..moje nawet się nie dają wyrzucić z niego, za to mnie notorycznie wypychają:-)Pozdrawiam ze słonecznego Wrocławia
OdpowiedzUsuńSłodko ; ]
OdpowiedzUsuń