sobota, 14 kwietnia 2012

335. Ostatni dzień.

Wczoraj Ola wróciła do Anglii. W czwartek miałyśmy ostatni trening z nią i mimo wszystko był on bardzo wesoły i miło spędzony. Odganiałam myśl, że niedługo będziemy musiały się z nią pożegnać. Zrezygnowałyśmy z jednego treningu na rzecz ostatnich lodów z Olą. Poszłyśmy w czwórkę kupić lody, a później na plac zabaw, bo było dość miło na powietrzu :) Siedziałam z Anią na trawce a Sylwia i Ola na huśtawkach :D Śmiechu było co niemiara, zwłaszcza przy zdjęciach <3 Niestety po tym pięknym dniu trzeba było się pożegnać. Zrobiłyśmy to w miarę szybko, oczywiście łez nie mogłam powstrzymać. Myśl, że nie będziemy już się tak wspólnie spotykać… No, ale zawsze jeszcze jest skype i gg :) Tak, już jest dobrze. Cieszę się, że spokojnie doleciała. Nie wiem kiedy minęły te dni…

3 komentarze:

  1. łzy pożegnalne są zawsze najgorsze .. ;(

    OdpowiedzUsuń
  2. kiedy czytałam ta notkę to płakać mi się zachciało :'(

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, współczuję... ;( przykro... ale z pewnością przyleci do Was zanim się obejrzycie! :)

    Było nas 10. :)
    Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za odwiedziny i wszystkie komentarze :)
Drogi Anonimie, jeśli możesz wpisuj swoje imię ;)